piątek, 16 grudnia 2011

poniedziałek, 21 listopada 2011

Pierwszy raz zdażyło mi się wyłołać w pozytywie otworka.
Lubin ratusz od tej lepszej strony. Smiena na kurzej nóżca.

sobota, 4 czerwca 2011

Dziwna aczkolwiek zabawna akcja przeciwko psim odchodom na trawnikach w centrum Wrocławia. Można powiedzieć ,że edukacyjna ponieważ twórcy nie ograniczyli się tylko do ojczystego języka. Mamy okzję dowiedzieć się między innymi jak pisze się gówno po hebrajsku czy po chińsku.

niedziela, 22 maja 2011



Stół duży nie zauważalny świadek naszego życia. Nie towarzyszy nam na każdym kroku bo kto nie ma stołu w domu? Przy stole odpoczywamy, posilamy się, rozmawiamy, świętujemy, czasem nawet płodzimy następne pokolenia które prawdopodobnie będą przy nim żyć. Rzadko zmieniamy stoły. Nie lubią być ozdobą wolą służyć pomocą, podparciem.


Pierwszy z trzech dni "co przez otwór wpadło" z próbnej kliszki z aparatu na kurzej nóżce.
Nie jest to zwykła Smiena. Pierwszą oczywistą zmianą jest brak obiektywu optycznego w jego miejscu siedzi otworek 0,11mm (mistrzostwo dalej nie wiem jak mi się go udało wydłubać). Drugą ingerencją w aparat było poprzycinanie ramki w komorze filmu dzięki czemu mogę naświetlić klatkę wraz z perforacją. Trzecią były pierdółki o których nie warto wspominać.

Małe to poręczne i miłe. Mieści się w raz z kurzą nóżką w nerce przy pasku.

Gdyby kogoś interesował aparat w ten deseń mogę wydłubać na zlecenie za godną zapłatę.

środa, 18 maja 2011



Wiem, bez komentarza.









Troszkę koloru dla oka.
Po około roku w końcu wywołałem zagubioną gdzieś w czeluściach Druha kliszę.


A oto on jeden z pierwszych powojennych ogólnodostępnych aparatów dla ludu przez Warszawskie Zakłady Fotooptyczne. Kopia  francuskiego aparatu Photax II Blindè. Oczywiście jest on przerobiony na aparat otworkowy. Oryginalnie jest to aparat średnioformatowy 6x6 ale nie sprawia wielkiego problemu użycie go z filmem 35mm tzw 135  czyli zwykłą kliszą fotograficzną.


Jego bliźniak ale nie jednojajowy, bardziej ekskluzywny i wychowany w lepszej rodzinie już poszedł w świat(cały czas czekam na zdjęcia Bąk). 
Druh także czeka na nowego nabywce. Gdyby ktoś był zainteresowany proszę o kontakt mailowy bartunia@gmail.com bądź jakim innym sposobem jaki sobie upodobacie.

poniedziałek, 2 maja 2011

Heh... radość ze śmierci, cały świat gratuluje wspaniałej silnej Ameryce. Amerykanie wychodzą na ulice ciesząc się, tańcząc, krzycząc radośnie bo ich władze zabiły człowieka. Brawo, brawo! Zajebiście zabiliście człowieka jupi jupi...  Nikt się nie zastanawia dlaczego tak nagle został on zabity i pochowany w głębinach morskich? Jedynym dowodem na jego śmierć są słowa pana Baraka. Po 10 latach trzeba było go złapać bo jak to takie wielkie mocarstwo a nie może złapać jednego człowieka który dał wielkiego kopa w dupę Staną.

Manipulacja.

środa, 20 kwietnia 2011



ból słowo ból kojący  ból przez który jesteśmy w stanie zrobić wszystko aby go ominąć śmierć przeciwko bólowi nie ma jednego bólu ból blokuje myślenie o przyszłości nie wiąże się z krzykiem krzyk jest bowiem objawem strachu choć także ujściem emocji jak to zakwalifikować krzyk sprawia że ból jest łagodniejszy mniej boli strach ból krzyk krzyk jest strachem przed bólem dla dobrego bólu się nie krzyczy krzyczy się dla bólu cierpiącego dla bólu cierpiącego emocjonalnego 

sobota, 12 marca 2011


      W sumie to gówno wyszło jak wszyscy się spodziewali, szkoda... Co nie znaczy, że nic nie będę dodawać.

sobota, 29 stycznia 2011

23.01.2010   Nic nie napisze, mam powiedzmy ciężki okres. Mała przerwa która zostanie hortowo nadrobiona w tym tygodniu.

22.01.2010

21.01.2010

sobota, 22 stycznia 2011

 20.01.2010            Mała wycieczka pod Hale Ludową. Właściwie nie wiem dlaczego zmienili nazwę na Hale Stulecia, wolą zamazać historię? Rozumiem żeby zmienić z niemieckiej na polską ale z polskiej na polską? Przecież nie miała imienia Gierka czy Stalina. Za to dzień a w sumie można by powiedzieć noc spędzona bardzo przyjemnie z czarodziejską torbą i jeszcze wspanialszą jej właścicielką. Zielony.
 

19.01.2010              Co by tu napisać to nie był dobry dzień. Wrocław mnie coraz bardziej przygnębia..

środa, 19 stycznia 2011


18.01.2010       Wrocław okolice rynku w oddali widzimy pewnie galerie dominikańską biorę się w garść trzeba się zmienić i poukładać wszystko tak nie może być.


17.01.2010          POPOPOPOPOniedziałek tak zdjęcie... trudna sprawa przez Kreta podstawienie podstawienie pod otworek jeszcze jednej książki stało się zadaniem niewykonalnym.


 16.01.2010         Powrót z miasta rodzinnego dla odmiany dlaczego dwa w samochodzie? Bo nie miałem ochoty siły robić cokolwiek typowe rozstrojenie emocjonalne. Dziękuje za telefon. :)



15.01.2010        Kończąc zeszły dzień zdarzyła mi się ciekawa wycieczka. Wiecie jaki jest piękny Wrocław nocą? Żyje innym życiem brak ludzi co chwila przewijają się jakieś kolumny wozów strażackich, budowlańcy wylewają cementowe świątynie pnąc je w górę. Wyjazd do miasta rodzinnego.



 14.01.2010     Wiem, że za każdy dzień przerwy powinno mi się odciąć jednego palca i wierna rzesza  fanów tego bloga, sztuk 8 chętnie by to zrobiła. Co ja robiłem w piątek? Nie wiem, pewnie to co każdy "student".

piątek, 14 stycznia 2011

13.01.2010             Drugie podejście do zdjęcia pokoju. Czas cholera wie, prawie cały dzień. Nie chce mi się nawet oddychać.

środa, 12 stycznia 2011

12.01.2011     Dalej nie wiem co to za prześwietlony pasek. Brak mi pomysłów. Most Grunwaldzki godzina 11   około 5 minut naświetlania. Powoli ku upadkowi..

wtorek, 11 stycznia 2011

11.01.2011      Dalsza walka z prześwietlonym paskiem. Godzina 14.30 czas 6 min miejsce prywatny balkon numer dwa. Uwielbiam tą perspektywę.

poniedziałek, 10 stycznia 2011

10.01.2011         Ser, ser, ser skąpość nazywana nowoczesnością. Po prostu ładna nazwa na goły beton i wystającą ze ścian klimatyzacje. Ty trzech przystojniaków których w sumie ledwo co widać to ja Grzesiek i Witek. Godzina 15 naświetlanie około 10 minut i jak wszyscy się domyślają C-13.

niedziela, 9 stycznia 2011

09.01.2011        Kuchnia...Około 5 godzin. Dzisiaj mój organizm nie miał ochoty nigdzie wychodzić, pół dnia spędziłem w kuchni drugie pół w łóżku. Dlatego między innymi krzesła dostały nóg... Brakuje mi lotności umysłu..

sobota, 8 stycznia 2011

8.01.2011           Przystanek stalowa godzina 14.30. Czas około 10-12 minut nie wiem dokładnie bo zapomniałem stopera i telefonu. Czas odmierzałem przyjazdami tramwajów. Ide się napić...

piątek, 7 stycznia 2011

07.01.2011          Godzina 11 z kilkoma minutami przed budynkiem C-2. W tle budujące się "coś" co prawdopodobnie będzie budynkiem mojego wydziału. Na pierwszym planie ja i Kasia która jako jedna z niewielu kobiet odbiega od stereotypu politechniki. Czas znowu 6 minut, widocznie taka pogoda ostatnio stała. Znowu coś mi w bok poszło i te rogi.. Dzisiaj w końcu postaram się wyregulować ten otwór.

czwartek, 6 stycznia 2011

06.01.2011      Godzina 15 czas naświetlania jak poprzednio 6 minut na jednym z moich dwóch prywatnych balkonów. W końcu przyzwoicie wyszło. Mamy dzisiaj święto narodowe bodajże trzech króli nikt za bardzo nie wie dlaczego. Zeszłe pokolenia powiadają, że kiedyś było ale PRL troszkę przyciął narodowe święta kościelne. Najbardziej mnie boli gdzie ja teraz wino kupię..

środa, 5 stycznia 2011

05.01.2011        Lepiej, lepiej... lepiej nie mówić. Rondo Regana widok na manhatan. Nigdy nie mogę się napatrzyć na architekturę tych bloków szczególnie w słoneczne dni gdy zaczyna się gra cieni. Czas około godziny 9 rano zaraz po wspaniałym kolokwium z IT. Naświetlane około 6 minut. Coś dalej jest nie tak z tym otworkiem...

wtorek, 4 stycznia 2011

 04.01.2011     Przede wszystkim zaćmienie słońca około godziny 10 rano! Nie wiem dlaczego ale czułem się jak dzieciak czekający na otwarcie prezentów. Ta lekko przy mazana kropka na niebie to właśnie nasze słoneczko podczas zaćmienia. Kto przegapił ten trąba następne zaćmienie w 2015 roku. Tak oczywiście przepaliłem, smugi to efekty szybkiego wyciągania z kuwety i nierównomiernego nasiąknięcia utrwalaczem. Czas naświetlania około 25 sekund przystań naprzeciwko A-1 w kampusie Politechniki Wrocławskiej.


03.01.2011    Start! Więc zaczynamy. Jak to często bywa początki bywają trudne. Na sam początek postanowiłem zotworkować swoje miejsce zamieszkania. No cóż złośliwość rzeczy martwych tym razem mojego staruszka seleniaka. Na wpadłem na to, że światłomierz selenowy przy słabym świetle pokaże mi złe pomiary. Trudno, tym tajemniczym białym obiektem jest lampa tylko ona zdążyła się jako tako naświetlić w ty czasie. Czas naświetlania 2 godziny plus kilka błysków.

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Początek

 Od początku. Pomysł narodził się wczoraj, ale na czym ma polegać? Czemu ma służyć? 
Fotografią otworkową bawimy się okazyjnie,  dlaczego? Czyżby była gorsza od fotografii cyfrowej i analogowej? Nie po prostu zajmuje więcej czasu i nie zawsze nam się chce. Zamierzam stożyć swoisty pamiętnik przedstawiający 365 fotografii z mojego życia, codziennie jedna.

 



Teraz sprzęt jakim będę dysponował na początku tej opowieści. Mój otworek, zniszczony, znoszony ale nigdy mnie nie zwiódł. Średnica otworka 0.4 mm  . Konstrukcja oparta na wyśmienicie smacznej herbacie jaśminowej.

 Utrwalacz uniwersalny fomafix przeterminowany ledwie 3 lata. Ale na prosty rozum coś w czym jest tyle chemii nie może się przeterminować. W każdym razie w moim przypadku te trzy lata nie zaszkodzą odbitką.


 Problem zaczyna się przy wywoływaczu pozytywowym... To już nie 3 lata ale ponad 20, producent poinformował mnie na opakowaniu "zużyć 18 miesięcy od daty produkcji". Przed startem projektu zostanie dodatatkowo przetestowany.


Zdziwić może światełko rowerowe renomowanej firmy CatEye ale w związku z tym że nie dysponuje w aktualnym miejscu zamieszkania ciemnią muszę sobie jakoś radzić inaczej. Polak potrafi.


 Lampa błyskowa wylicytowana niegdyś za 30 zł na alledrogo. Przyda się do skracania czasu ekspozycji w pomieszczeniach.




Z czasem na pewno dojdzie jeszcze wiele innych urządzeń ale od czegoś trzeba zacząć. 
Początki skromne ale z całą pewnością wystarczające.